Janusz Christa, jeden z największych polskich twórców komiksu (a może największy), zmarł 15 listopada 2008 r. Zdążył narysować 4.700 komiksowych pasków, 700 plansz i olbrzymią ilość ilustracji. Wydał około 40 albumów komiksowych w łącznym nakładzie 10 milionów egzemplarzy. Przeżył 74 lata, dorobiwszy się małego mieszkanka w Sopocie, medalu Zasłużony Kulturze „Gloria Artis” i niezliczonej rzeszy wielbicieli. Stworzone przez niego serie komiksowe „Kajko i Kokosz” oraz „Kajtek i Koko” od pokoleń cieszą się mianem kultowych, a ich bohaterowie znani są chyba wszystkim Polakom.
Christa urodził się 19 lipca 1934 w Wilnie, wówczas jeszcze polskim mieście na kresach wschodnich. W 1939 Wilno znalazło się pod okupacją radziecką, a w 1941 – niemiecką. Ojciec i dwaj starsi bracia małego Janusza wstąpili do Wileńskiego Okręgu AK. Po ponownym wkroczeniu Rosjan do Wilna, cała rodzina – choć osobno – wyruszyła do Polski, by przez radzieckie więzienia i poniemieckie obozy, leśne bazy żołnierzy wyklętych (bracia walczyli w oddziale Łupaszki) i koszary Ludowego Wojska Polskiego, trafić w końcu do Sopotu. Tu Janusz poszedł do szkoły i wstąpił do harcerstwa. Nigdy nie zdobył formalnego wykształcenia plastycznego. Pracę rozpoczął zaraz po małej maturze, którą zrobił w szkole handlowej. Początkowo imał się rozmaitych zajęć: był magazynierem, „normowszczykiem” i jazzowym perkusistą.
Jako rysownik zadebiutował w roku 1956 na łamach miesięcznika „Jazz”. Przez następne dwa lata miotał się od gazety do gazety, publikując gdzie się dało komiksy o dzieciach, milicjantach, kowbojach, a nawet o Tarzanie. Chałturnicza tułaczka dobiegła końca 15 września 1958, wraz z pierwszym paskiem o Kajtku-Majtku. Rozpoczęty w ten sposób cykl „Kajtek i Koko”, a później „Kajko i Kokosz” zagościł w „Wieczorze Wybrzeża” na całe 17 lat, ukazując się dzień w dzień, za wyjątkiem niedziel. W międzyczasie rysownik eksternistycznie zdał dużą maturę w Technikum Ekonomicznym dla Pracujących. Współpracę z gdańską popołudniówką Christa przerwał w roku 1975, by wraz ze swoimi bohaterami przejść do „Świata Młodych”, a wkrótce potem do magazynu „Relax”. Przyniosło mu to ogólnopolską sławę, porównywalną jedynie z popularnością Papcia Chmiela. Niestety, w wieku zaledwie 55 lat Christa niespodziewanie zakończył karierę albumem „Mirmił w opałach”, który okazał się pożegnaniem nie tylko z PRL-em, ale i z parą jego sztandarowych bohaterów. Potem tworzył już niewiele, głównie do szuflady.
Janusz Christa był nie tylko wybitnym twórcą, ale i niezrównanym gawędziarzem. Niestety nigdy nie dowiemy się, czy zabawne anegdoty, którymi chętnie okraszał wywiady (niby wciąż te same, ale nigdy nie takie same) były częścią jego życia, czy też jeszcze jednym komiksem, tym razem bez rysunków.
źródło: Na plasterki!!!